Francuskie i amerykańskie czołgi, haubice i dwa tysiące żołnierzy - to manewry Puma 15, które rozpoczęły się w Drawsku Pomorskim. Wojskowi przećwiczą między innymi obronę polskich granic.
W manewrach weźmie udział 1200 żołnierzy z Polski m.in. z 15. Brygady Zmechanizowanej w Giżycku, a także 260 Francuzów i 300 Amerykanów. Wojskowi sprawdzą w polu jak sprawują się czołgi Leclerc i Abramsy, które są filarem amerykańskich wojsk pancernych. Wsparcie z powietrza zapewnią samoloty Su22 i śmigłowce Mi24.
W czasie manewrów wojskowi najpierw przejdą szkolenie z obrony pozycji, później mają kontratakować. Sprawdzą się także w działaniach na terenie skażonym i przećwiczą pomoc medyczną dla rannych. Manewry mają nauczyć żołnierzy z różnych państw współdziałania - są także ostrzeżeniem i sygnałem dla Rosji. Wojskowi chcą dać znać, że w razie jej agresji państwa Zachodu wspólnie będą przygotowane na odparcie ataku. Ćwiczenia potrwają do piątku.
W czasie manewrów wojskowi najpierw przejdą szkolenie z obrony pozycji, później mają kontratakować. Sprawdzą się także w działaniach na terenie skażonym i przećwiczą pomoc medyczną dla rannych. Manewry mają nauczyć żołnierzy z różnych państw współdziałania - są także ostrzeżeniem i sygnałem dla Rosji. Wojskowi chcą dać znać, że w razie jej agresji państwa Zachodu wspólnie będą przygotowane na odparcie ataku. Ćwiczenia potrwają do piątku.