Specjalna grupa chemiczna z Koszalina zabezpiecza 130 beczek, z których wycieka łatwopalna substancja. Strażacy badają co to za ciecz.
O znalezisku w Zajączkowie w gminie Połczyn Zdrój strażaków poinformowały władze gminy.
- Beczki znajdują się na polu, na 60 metrach kwadratowych, dwieście metrów od zabudowań - relacjonuje kpt. Dariusz Borek ze Straży Pożarnej w Świdwinie, który jest na miejscu. - Pracuje grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego, która jest teraz w strefie niebezpiecznej, gdzie substancja może się ulatniać. Rozszczelnione beczki są zabezpieczane w większych beczkach tak, żeby nadawały się do transportu do utylizacji. Beczki, które nie uległy rozszczelnieniu są zamknięte nie stwarzają zagrożenia i zostaną zabezpieczone przez policję.
Na beczkach są oznaczenia w kształcie trupiej czaszki. Policjanci ustalają do kogo należą. Jeśli nie znajdzie się właściciel, strażacy przekażą zabezpieczony teren gminie. Wtedy urzędnicy będą musieli zutylizować znalezisko.
- Beczki znajdują się na polu, na 60 metrach kwadratowych, dwieście metrów od zabudowań - relacjonuje kpt. Dariusz Borek ze Straży Pożarnej w Świdwinie, który jest na miejscu. - Pracuje grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego, która jest teraz w strefie niebezpiecznej, gdzie substancja może się ulatniać. Rozszczelnione beczki są zabezpieczane w większych beczkach tak, żeby nadawały się do transportu do utylizacji. Beczki, które nie uległy rozszczelnieniu są zamknięte nie stwarzają zagrożenia i zostaną zabezpieczone przez policję.
Na beczkach są oznaczenia w kształcie trupiej czaszki. Policjanci ustalają do kogo należą. Jeśli nie znajdzie się właściciel, strażacy przekażą zabezpieczony teren gminie. Wtedy urzędnicy będą musieli zutylizować znalezisko.