Szczeciński żaglowiec wrócił do portu macierzystego. "Fryderyk Chopin" w piątek około godziny 14 przycumował do nabrzeża Wałów Chrobrego.
Przywitanie było uroczyste, nie zabrakło tortu i orkiestry.
- Friendship Trophy to trofeum dla najbardziej przyjacielskiego i lubianego zespołu. Reprezentacja musiała się wykazać i zaprzyjaźnić z wieloma załogami. Obok tej nagrody Fryderyk Chopin odebrał Kamień z przylądka Horn za zwycięstwo w regatach w klasie A, czyli dla największych żaglowców - mówi kapitan brygu, Bartłomiej Skwara.
Trzecie wyróżnienie trafiło do załogi za komunikację radiową.
- Jesteśmy widoczni w portach całego świata. Nazwa Szczecin już nie przysparza takiego problemu w wymówieniu. Jesteśmy znani i lubiani - przyznaje Łukasz Wójcik, który kierował załogą.
- To była dla mnie na pewno przygoda życia - twierdzi jedna z załogantek.
"Fryderyk Chopin" przypłynął do Szczecina dosłownie "na chwilę", w poniedziałek wyrusza w 9-miesięczny rejs na ciepłe wody Morza Karaibskiego.
Szczeciński żaglowiec wrócił do portu macierzystego. "Fryderyk Chopin" w piątek około godziny 14 przycumował do nabrzeża Wałów Chrobrego.