Kolarze, zapaśnicy czy karatecy powinni otrzymywać więcej rządowych pieniędzy - uważa kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego do Sejmu z okręgu szczecińskiego.
Damian Simiński deklaruje, że jeśli zdobędzie mandat posła, to będzie zabiegał o zmianę finansowania związków sportowych z Ministerstwa Sportu i Turystyki.
- Nie mówimy o finansowaniu osób, które w zasadzie za moment skończą swoją karierę zawodową. Mówimy o finansowaniu młodzieży - tłumaczył Simiński. - Trzeba zbudować taki system, który pozwoli - w ślad za ilością młodzieży, która jest zrzeszona w danym związku - zbudować system finansowy umożliwiający jeżdżenie na obozy, zgrupowania, kontakty z rówieśnikami z innych krajów.
Ministerstwo obecnie najhojniej wspiera te dyscypliny, które dają nadzieję na medale na Igrzyskach Olimpijskich. Na przykład Związek Lekkiej Atletyki dostaje co roku kilkanaście milionów złotych dotacji, a mniejsze związki: karate, zapasów czy tenisa stołowego - najwyżej kilka.
Wybory parlamentarne odbędą się 25 października.
- Nie mówimy o finansowaniu osób, które w zasadzie za moment skończą swoją karierę zawodową. Mówimy o finansowaniu młodzieży - tłumaczył Simiński. - Trzeba zbudować taki system, który pozwoli - w ślad za ilością młodzieży, która jest zrzeszona w danym związku - zbudować system finansowy umożliwiający jeżdżenie na obozy, zgrupowania, kontakty z rówieśnikami z innych krajów.
Ministerstwo obecnie najhojniej wspiera te dyscypliny, które dają nadzieję na medale na Igrzyskach Olimpijskich. Na przykład Związek Lekkiej Atletyki dostaje co roku kilkanaście milionów złotych dotacji, a mniejsze związki: karate, zapasów czy tenisa stołowego - najwyżej kilka.
Wybory parlamentarne odbędą się 25 października.