To była pracowita doba dla zachodniopomorskich strażaków. Mundurowi w regionie kilkanaście razy wyjeżdżali do pożarów kominów. Nikomu nic się nie stało, ale kilka instalacji trzeba całkowicie rozebrać, bo nie nadają się do użytku.
Pożary w kominach wybuchają najczęściej na skutek zapalenia się sadzy. Do zapychania przewodów doprowadza z kolei niewłaściwy opał i brak kontroli.
- W piecach ląduje właściwie wszystko - mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka straży miejskiej w Szczecinie. - Np. ramy okienne zabejcowane, polakierowane, ale też gumowce, butelki plastikowe typu PET, płyty pilśniowe.
Strażnicy miejscy od listopada odwiedzają mieszkańców Szczecina, którzy mają piece na opał. Za tzw. "palenie czym popadnie" grozi mandat w wysokości nawet pół tysiąca złotych.
- W piecach ląduje właściwie wszystko - mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka straży miejskiej w Szczecinie. - Np. ramy okienne zabejcowane, polakierowane, ale też gumowce, butelki plastikowe typu PET, płyty pilśniowe.
Strażnicy miejscy od listopada odwiedzają mieszkańców Szczecina, którzy mają piece na opał. Za tzw. "palenie czym popadnie" grozi mandat w wysokości nawet pół tysiąca złotych.