Nowe porządki ale według starego wzorca. Pchać wszystko pod granicę na wschód i tam czekać na wraży atak. W dobie sił szybkiego reagowania, potrzeby utrzymania niezbędnego dystansu na wypadek jakiegoś ataku my, jak za króla Ćwieczka pchamy się na pogranicze. Z drugiej strony budzi moje zainteresowanie jedno, skąd bierze się ten strach przed Rosją ?! Ukraina była i jest problemem, bo przez wieki była podzielona na część polską oraz wschodnią - rosyjską, a do tego jeszcze doszły decyzje władz komunistycznych i Jelcyna. Wyszło teraz to, co powinno wybuchnąć przy rozpadzie ZSRR. My tam nie byliśmy w tych planach brani pod uwagę. My nie mieliśmy tak rozbudowanych baz rosyjskiej marynarki wojennej, wyrzutni rakiet itd. Na Krymie były i są, więc i Krym musiał zostać w rękach rosyjskich. Amerykanie to wiedzą, więc ich protesty ograniczone są do takich pod publiczkę. Nasze "prężenie muskułów" lepiej było by zamienić na podniesienie sprawności bojowej poprzez dodanie nowoczesnej broni, dofinansowanie badań itd. Takie przenosiny, to ogromne koszty bez większych efektów. To takie polskie - szumnie reorganizować, przenosić, przestawiać itp. zamiast nudnej "pracy u podstaw", bo poprawianie i ulepszanie jest mało medialne.