Coraz więcej zatruć salmonellą odnotowuje stargardzki sanepid. Bakterię wykryto u kolejnych dzieci.
Pierwsze maluchy trafiły do szpitala dwa tygodnie temu. Pochodziły z dwóch różnych przedszkoli. Obecnie salmonellę wykryto u jednego dziecka, które pochodzi z jeszcze innej placówki. Do wszystkich trzech przedszkoli jedzenie dostarcza ta sama firma cateringowa. Sanepid nadal ustala źródło zakażenia.
Dzieci, które zaraziły się salmonellą mają od 2,5 do pięciu lat. Do tej pory w szpitalu leżało dziesięcioro maluchów. Reszta była leczona w domach. Zostały poddane leczeniu i ich stan jest stabilny.
Jednak z każdym dniem sanepid otrzymuje informacje od szpitala o kolejnych przypadkach. Jak informuje dyrektor sanepidu w Stargardzie Jacek Paczewski, pobrano próbki od wszystkich pracowników firmy cateringowej. Te nie wykazały nieprawidłowości. Trwa pobieranie wymazów ze sprzętu firmy.
- Objęliśmy opieką środowiska z których ci mali pacjenci się wywodzą. Chodzi o dwa przedszkola i firmę cateringową, która zabezpiecza w posiłki te placówki - informuje Paczewski.
Wśród osób, które są nosicielami salmonelli jest kobieta pracująca w jednym z przedszkoli. Wyniki kolejnych badań sanepidu będą znane w poniedziałek.
Dzieci, które zaraziły się salmonellą mają od 2,5 do pięciu lat. Do tej pory w szpitalu leżało dziesięcioro maluchów. Reszta była leczona w domach. Zostały poddane leczeniu i ich stan jest stabilny.
Jednak z każdym dniem sanepid otrzymuje informacje od szpitala o kolejnych przypadkach. Jak informuje dyrektor sanepidu w Stargardzie Jacek Paczewski, pobrano próbki od wszystkich pracowników firmy cateringowej. Te nie wykazały nieprawidłowości. Trwa pobieranie wymazów ze sprzętu firmy.
- Objęliśmy opieką środowiska z których ci mali pacjenci się wywodzą. Chodzi o dwa przedszkola i firmę cateringową, która zabezpiecza w posiłki te placówki - informuje Paczewski.
Wśród osób, które są nosicielami salmonelli jest kobieta pracująca w jednym z przedszkoli. Wyniki kolejnych badań sanepidu będą znane w poniedziałek.