Chodzi o odcinek łączący miejscowości Buk i Łęgi. Najprawdopodobniej kierowcy używają go jako skrótu.
O sprawie poinformowała wójt Dobrej Szczecińskiej Teresa Dera na oficjalnej stronie gminy.
Andrzej Budzyński, komendant straży gminnej w Dobrej, twierdzi, że ścieżka jest jeszcze cała, a winni mogą być leśnicy, którzy wywożą drewno. Pewności nie ma.
- Obecnie głównym problemem jest to, że leśniczy, czyli najbardziej kompetentna osoba, która mogłaby udzielić pomocy jest na urlopie - mówi Budzyński.
- Nadleśnictwo nie ma własnego transportu i drewna tamtędy nie wywozimy. Możemy jedynie przypuszczać, że kierowca mógł zabłądzić - odpiera zarzuty Jerzy Walkowiak, inżyniera nadzoru w Nadleśnictwie w Trzebieży.
Ścieżkę rowerową oddano do użytku rok temu.
Andrzej Budzyński, komendant straży gminnej w Dobrej, twierdzi, że ścieżka jest jeszcze cała, a winni mogą być leśnicy, którzy wywożą drewno. Pewności nie ma.
- Obecnie głównym problemem jest to, że leśniczy, czyli najbardziej kompetentna osoba, która mogłaby udzielić pomocy jest na urlopie - mówi Budzyński.
- Nadleśnictwo nie ma własnego transportu i drewna tamtędy nie wywozimy. Możemy jedynie przypuszczać, że kierowca mógł zabłądzić - odpiera zarzuty Jerzy Walkowiak, inżyniera nadzoru w Nadleśnictwie w Trzebieży.
Ścieżkę rowerową oddano do użytku rok temu.