- Jest koło metra. - Zabezpieczone. Drzwi zamknięte i wchodzimy oknem. Dwie pompy chodzą. - Wszyscy są przyzwyczajeni. Woda wchodzi i wychodzi. Elektryczne narzędzia są podnoszone do góry, woda schodzi i nie ma problemu. - Pół metra przybyło. - Ci co tu mieszkają mają najgorzej, bo w tej wodzie i wilgoci muszą żyć. To jest najgorsze dla nich. - W 2010 roku w kaloszach chodziliśmy, a teraz normalnie w adidasach - mówią mieszkańcy Wyspy Puckiej.

Woda nie przedarła się przez wały przeciwpowodziowe na Wyspie Puckiej. Zakład Wodociągów i Kanalizacji, który ma tam przepompownie, przywiózł agregaty. Mają dostarczać prądu w razie awarii lub zalania kabli energetycznych.

Woda zalewa też ogrody działkowe na ulicy Jeziornej w Dąbiu. Strażacy uszczelniają wały. Podobnie jest na przystaniach żeglarskich wędkarskich przy ulicy Przestrzennej i w pobliżu Mostu Pionierów w Szczecinie.

Poziom wody w Odrze i Zalewie Szczecińskim podniósł się na skutek tzw. cofki. Wywołuje ją silny wiatr.