Stawki minimalne w Niemczech i Francji odbijają się na kondycji polskich przewoźników - mówili goście audycji "Radio Szczecin na wieczór".
Chodzi o obowiązujące od kilkunastu miesięcy nowe prawo pracy nakazujące płacenie minimum m.in. 8,50 euro za godzinę, również w przypadku polskich firm.
Przepisy na razie nie są stosowane, bo trwa postępowanie Komisji Europejskiej. Ma ono wyjaśnić czy naruszają unijne prawo. Na razie Niemcy zawiesiły stosowanie przepisów o płacy minimalnej.
- Inaczej wygląda to we Francji - mówił w "Radiu Szczecin na wieczór" Romuald Szmyt, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. - Francja z niczego nie zrezygnowała w przeciwieństwie do Niemiec. Bardzo zredukowaliśmy liczbę przewozów na terenie Francji. Rynek niemiecki chcemy w dalszym ciągu utrzymać, nawet ponosząc pewne koszty.
- Potrzebna jest ogólnoeuropejska debata na temat problemów kierowców - uważa Dariusz Matulewicz, członek zarządu Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. - Bardziej od debaty potrzebne jest ogólnoeuropejskie rozwiązanie sposobu wynagradzania kierowcy. Jakich przepisów powinniśmy się dopracować, żeby kierowca nie czuł, że jest w jakikolwiek sposób wykorzystywany.
Polscy przewoźnicy w ramach protestu przeciwko ustaleniu minimalnych stawek wynagrodzenia kierowców w Niemczech oraz we Francji napisali list do szefa Komisji Europejskiej Jeana Claude'a Junckera. Wystosowało go Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników, które domaga się, by Komisja Europejska wystąpiła do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Posłuchaj całej rozmowy w "Radio Szczecin na wieczór".
Przepisy na razie nie są stosowane, bo trwa postępowanie Komisji Europejskiej. Ma ono wyjaśnić czy naruszają unijne prawo. Na razie Niemcy zawiesiły stosowanie przepisów o płacy minimalnej.
- Inaczej wygląda to we Francji - mówił w "Radiu Szczecin na wieczór" Romuald Szmyt, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. - Francja z niczego nie zrezygnowała w przeciwieństwie do Niemiec. Bardzo zredukowaliśmy liczbę przewozów na terenie Francji. Rynek niemiecki chcemy w dalszym ciągu utrzymać, nawet ponosząc pewne koszty.
- Potrzebna jest ogólnoeuropejska debata na temat problemów kierowców - uważa Dariusz Matulewicz, członek zarządu Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. - Bardziej od debaty potrzebne jest ogólnoeuropejskie rozwiązanie sposobu wynagradzania kierowcy. Jakich przepisów powinniśmy się dopracować, żeby kierowca nie czuł, że jest w jakikolwiek sposób wykorzystywany.
Polscy przewoźnicy w ramach protestu przeciwko ustaleniu minimalnych stawek wynagrodzenia kierowców w Niemczech oraz we Francji napisali list do szefa Komisji Europejskiej Jeana Claude'a Junckera. Wystosowało go Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników, które domaga się, by Komisja Europejska wystąpiła do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Posłuchaj całej rozmowy w "Radio Szczecin na wieczór".