W sumie specjalistyczna firma wywiozła ponad 30 tych zwierząt. Był problem, dziki mieszkały na promenadzie, szukały pożywienia w ścisłym centrum - mówił na naszej antenie w magazynie "Czas Reakcji" Paweł Sujka, zastępca prezydenta Świnoujścia.

- Przy takich warunkach pogodowych i dostępności pożywienia, locha mogła mieć trzy mioty w ciągu roku - tłumaczy Sujka.

Po stronie niemieckiej takich problemów z dzikami nie ma - dodał zastępca prezydenta Świnoujścia.

- W momencie kiedy nasila się problem dzikiej zwierzyny, to robimy tak jak w Berlinie. Jest sygnał, specjalna ekipa zanęca i dziki przychodzą, są niestety nie odławiane, ale jest to odstrzał redukcyjny. Przepisy są bardziej liberalne - tłumaczy Paweł Sujka.

Do akcji odłowienia szykuje się też Szczecin. Według planów magistratu z miasta ma być wywiezionych około 1000 dzików. Zwierzęta trafią do Ośrodka Edukacji Ekologicznej Polskiego Związku Łowieckiego w Manowie pod Koszalinem. Potem, po kilku miesięcznej kwarantannie, do pobliskich lasów.