Jak pisze "Der Spiegel", bydło ginie z pól głównie w Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Funkcjonariusze przypuszczają, że za kradzieże odpowiada profesjonalna szajka, związana z rolnictwem. Według śledczych, nic nie wskazuje na to, że złodzieje pochodzą z Polski.
Policja przypuszcza, że bydło jest transportowane dalej na Wschód, na przykład na Ukrainę. Dochodzenie w sprawie kradzieży zwierząt brandenburska policja prowadzi z polskimi funkcjonariuszami.
Miesiąc temu polscy policjanci zatrzymali w Zachodniopomorskiem cztery osoby podejrzane o kradzież kilkudziesięciu sztuk bydła. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Grozi im do pięciu lat więzienia. Niewykluczone są kolejne zatrzymania w tej sprawie.