Obiekt powstał prawie 14 lat temu, dzięki determinacji rodziców chorych dzieci, którzy zebrali pieniądze i wybudowali oddział.

- Od otwarcia nie przeszedł on żadnego poważnego remontu, a ten jest już niezbędny, aby mali pacjenci mieli sterylne warunki - mówiła Marzenna Górska, przewodnicząca Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe. - Mamy świadomość, że po tak długim okresie użytkowania potrzebny jest podstawowy remont. Trzeba wymalować ściany, wymienić sanitariaty. Konkretne dziecko przeżyje, bo my zrobimy remont oddziału i ono nie złapie jakiegoś zakażenia.

- Władze placówki wiedzą o tych potrzebach - zapewniał prof. Tomasz Urasiński, kierownik Kliniki Pediatrii, Hemato-Onkologii i Gastroenterologii Dziecięcej w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Problemem jest jednak wadliwy system służby zdrowia. - Jest za mało pieniędzy na leczenie pacjentów, a więc wszystko to, co jest niebezpośrednio związane z leczeniem spychane jest na dalszy plan. To nie jest tak, że szpital nie angażuje się w te sprawy. Szpital stworzył koncepcję remontu. Na moim biurku leży projekt. Po prostu brakuje środków - przyznaje prof. Urasiński.

Według szacunków na remont potrzeba miliona złotych. Jest szansa na unijne dofinansowanie, ale konieczny jest wkład własny. Na razie udało się uzbierać około 50 tysięcy złotych.

Szczegółowe informacje w tym numer konta można znaleźć na stronie internetowej stowarzyszenierodzicow.pl .