Był nazistowski albo hitlerowski, a o niemieckim nie ma słowa. Tak na pamiątkowych tablicach opisany jest obóz pracy z II wojny światowej, który był w Messenthin, czyli w dzisiejszym Mścięcinie - dzielnicy Polic.
To dowód na to, jak źle przez lata polskie władze rządowe i samorządowe prowadziły politykę historyczną - mówi poseł Wolnych i Solidarnych Sylwester Chruszcz, który w Internecie poruszył ten problem.
- Przez ten czas instytuty niemieckie czy rosyjskie, prowadziły swoją interpretację historii. Tak żeby wybielać swoje winy, wypaczać prawdziwy obraz. A my Polacy byliśmy w dużym odwrocie. I dzisiaj mamy tego konsekwencje - mówi Chruszcz.
Poseł apeluje, aby wszyscy którzy mają możliwość zwrócili uwagę na takie błędy i postarali się je naprawić. Na przykład przez opisanie miejsc na nowo - czy to na tablicach czy w publikacjach.
- IPN, media, szkoły, gminy. Tak żebyśmy sami cenili swój dorobek historyczny, byśmy wiedzieli kto jest tutaj katem a kto ofiarą. Bo dzisiaj musimy się tłumaczyć za nieswoje winy i zbrodnie - mówi Chruszcz.
Obóz pracy w Messenthin utworzono w 1944 roku. Więźniowie byli zmuszani do katorżniczej pracy w fabryce benzyny syntetycznej w Policach. Według szacunków, mogło trafić tam nawet 9 tysięcy osób. To m.in. Polacy, Rosjanie, Litwini, a pod koniec istnienia obozu również Żydzi. Większość zginęła.
- Przez ten czas instytuty niemieckie czy rosyjskie, prowadziły swoją interpretację historii. Tak żeby wybielać swoje winy, wypaczać prawdziwy obraz. A my Polacy byliśmy w dużym odwrocie. I dzisiaj mamy tego konsekwencje - mówi Chruszcz.
Poseł apeluje, aby wszyscy którzy mają możliwość zwrócili uwagę na takie błędy i postarali się je naprawić. Na przykład przez opisanie miejsc na nowo - czy to na tablicach czy w publikacjach.
- IPN, media, szkoły, gminy. Tak żebyśmy sami cenili swój dorobek historyczny, byśmy wiedzieli kto jest tutaj katem a kto ofiarą. Bo dzisiaj musimy się tłumaczyć za nieswoje winy i zbrodnie - mówi Chruszcz.
Obóz pracy w Messenthin utworzono w 1944 roku. Więźniowie byli zmuszani do katorżniczej pracy w fabryce benzyny syntetycznej w Policach. Według szacunków, mogło trafić tam nawet 9 tysięcy osób. To m.in. Polacy, Rosjanie, Litwini, a pod koniec istnienia obozu również Żydzi. Większość zginęła.
To dowód na to, jak źle przez lata polskie władze rządowe i samorządowe prowadziły politykę historyczną - mówi poseł Wolnych i Solidarnych Sylwester Chruszcz, który w Internecie poruszył ten problem.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Wystarczy spojrzeć na datę powstania tablicy informacyjnej, a od razu będzie wiadomo, kto za to odpowiada.
Trzecie, kolejne zdjęcie nie przedstawia pomnika w Mścięcinie, ale głaz - obelisk z tabliczką upamiętniającą tych, którzy stracili życie na statku Bremerhaven. Ufundowali go Niemcy (!), dawni mieszkańcy Jasienicy. Usytuowany jest naprzeciw gotyckiej kapliczki w rynku, na skraju ul. Goleniowskiej. Tekst upamiętnia ofiary i nie zawiera żadnych odniesień do tego kto był ich katem. Dla każdego Niemca i Polaka jest oczywiste, że statek Bremerhaven mógł być tylko niemiecki.
A co do całości? Jeśli ktoś ukończył przynajmniej szkołę podstawową doskonale wie, że nazizm był dziełem III Rzeszy. Pan Chruszcz bije pianę usiłując zyskać rozgłos poprzez wyważanie otwartych drzwi.
A może poseł wziął by się za uczciwą prace a nie szukanie obozów ?