Do krwawo zakończonej domowej awantury doszło w połowie października ubiegłego roku. W jej trakcie 58-latka kilka razy dźgnęła nożem swojego partnera. Mężczyzna został ugodzony w klatkę piersiową, miał też rany rąk i twarzy. Przed kolejnymi ciosami zdążył uciec na balkon. Stamtąd zadzwonił po pomoc na policję.

Śledczy ustalili, że między mieszkanką Stołecznej a jej konkubentem wcześniej wiele razy dochodziło do kłótni, do których wzywani byli policjanci. Po zatrzymaniu 58-latka przyznała się, że ugodziła nożem swojego partnera. Jak jednak twierdzi, nie chciała go zabić. Kobieta trafiła do aresztu, a biegli orzekli, że w trakcie awantury była poczytalna. Teraz stanie przed sądem. Prokurator zarzuca jej usiłowanie zabójstwa, za co grozi kara nawet dożywotniego więzienia.