To była największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 74. lata temu wybuchło Powstanie Warszawskie.
Stało się to o godzinie "W", czyli o 17. Jak mówiła w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Janina Ostrowska-Kin ps. "Janeczka", jedna z uczestniczek powstania i sanitariuszka, początkowo nastroje były pozytywne.
- Byłam pełna optymizmu, sądziłam, że uda nam się powstanie zakończyć i pozostać w Warszawie - mówiła "Janeczka".
Zenon Kasprzak ps. "Wilk", także powstaniec, wspominał, że wiele było sytuacji niebezpiecznych.
- Do mnie strzelał dwa razy karabin maszynowy z Politechniki, dwa razy snajper, a raz - działo czołgowe - wspominał "Wilk".
O powstaniu nie można zapomnieć - wskazywała Amelia Korycka ps. "Mela", powstańcza sanitariuszka.
- Powinna pozostać nie tylko pamięć historyczna Powstania, ale pamięć pokolenia, które potrafiło żyć podejściem do pracy i swoich obowiązków - podkreśliła "Mela".
Powstanie Warszawskie zakończyło się kapitulacją po 63 dniach. W walkach poległo około 18 tysięcy powstańców. Poza tym życie straciło ponad 100 tysięcy cywilów.
- Byłam pełna optymizmu, sądziłam, że uda nam się powstanie zakończyć i pozostać w Warszawie - mówiła "Janeczka".
Zenon Kasprzak ps. "Wilk", także powstaniec, wspominał, że wiele było sytuacji niebezpiecznych.
- Do mnie strzelał dwa razy karabin maszynowy z Politechniki, dwa razy snajper, a raz - działo czołgowe - wspominał "Wilk".
O powstaniu nie można zapomnieć - wskazywała Amelia Korycka ps. "Mela", powstańcza sanitariuszka.
- Powinna pozostać nie tylko pamięć historyczna Powstania, ale pamięć pokolenia, które potrafiło żyć podejściem do pracy i swoich obowiązków - podkreśliła "Mela".
Powstanie Warszawskie zakończyło się kapitulacją po 63 dniach. W walkach poległo około 18 tysięcy powstańców. Poza tym życie straciło ponad 100 tysięcy cywilów.