O 155 jednośladów mniej wyjedzie na ulice i ścieżki Szczecina w ramach roweru miejskiego.
Jak mówi rzecznik Bike_S Wojciech Jachim, zaufani, jakim użytkownicy są obdarzani, często bywa nadwyrężone.
- Staramy się zrobić wszystko, aby te rowery funkcjonowały jak najlepiej. To, że zdarzają się takie incydenty, to jest to margines. Mocno eksploatowany, nagłaśniany, ale jednak margines - mówi Jachim.
Sami użytkownicy zauważają, że do aktów wandalizmów dochodzi bardzo często.
- To jest problem ze stacjami, że często nie ma gdzie przypiąć tych rowerów. - Czasami nie było widać na pierwszy rzut oka, że rower był uszkodzony czy zdewastowany. I w momencie, kiedy na ten rower się wsiadło i ruszyło, było dość niebezpiecznie, bo np. nie działał hamulec - mówią szczecinianie.
Problem z dewastacją i kradzieżą rowerów miejskich jest ogólnopolski. Przypadki aktów wandalizmu występują również w Warszawie, Radomiu czy Lublinie.