Problem jest, ale staramy się z nim walczyć - mówił na naszej antenie wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Odniósł się w ten sposób do danych, według których na wizytę do endokrynologa w Zachodniopomorskiem czeka się średnio 416 dni.
Minister mówił o brakach kadrowych, ale wskazywał też konkretne działania ze strony rządu.
- To jest problem, który znajdzie swoje rozwiązanie dopiero wtedy, kiedy środki, które przedsięwziął minister zdrowia w zakresie przede wszystkim zwiększenia liczby miejsc na uczelniach medycznych, zaproponowanie nowych, bardziej atrakcyjnych zasad wynagradzania lekarzy rezydentów i lekarzy specjalistów, które mają uatrakcyjnić pracę w zawodzie medyka - powiedział Cieszyński.
Rzecznik zachodniopomorskiego NFZ Małgorzata Koszur przypomina, że kolejki są również spowodowane niestawianiem się pacjentów na wizyty. Pomóc ma SMS-owy system informacji, który od marca przypomina o wizycie a także informacje na stronach internetowych.
- System opieki zdrowotnej, który jest zarządzany w tym kształcie, jak przez Narodowy Fundusz Zdrowia, wykorzystuje wszystkie możliwości, aby udostępnić wiedzę o tym, jaki jest czas oczekiwania do poradni po to, żeby pacjent mógł wybrać ten terminarz, który jest dostępny na stronach internetowych Funduszu, informator o terminach leczenia - mówiła Koszur.
Sytuację krótko podsumowała dr Elżbieta Andrysiak-Mamos. Pytała retorycznie jak leczyć?
- Już pacjent z nadczynnością tarczycy wymaga wizyty na początku co cztery tygodnie. Jak to zrealizować w sytuacji, kiedy najbliższy możliwy termin w rejestracji jest na 2021 rok, a ja go muszę zobaczyć za cztery tygodnie? To są nasze problemy - wskazywała dr Andrysiak-Mamos.
W Polsce jeden endokrynolog przypada na 50 tysięcy mieszkańców.
- To jest problem, który znajdzie swoje rozwiązanie dopiero wtedy, kiedy środki, które przedsięwziął minister zdrowia w zakresie przede wszystkim zwiększenia liczby miejsc na uczelniach medycznych, zaproponowanie nowych, bardziej atrakcyjnych zasad wynagradzania lekarzy rezydentów i lekarzy specjalistów, które mają uatrakcyjnić pracę w zawodzie medyka - powiedział Cieszyński.
Rzecznik zachodniopomorskiego NFZ Małgorzata Koszur przypomina, że kolejki są również spowodowane niestawianiem się pacjentów na wizyty. Pomóc ma SMS-owy system informacji, który od marca przypomina o wizycie a także informacje na stronach internetowych.
- System opieki zdrowotnej, który jest zarządzany w tym kształcie, jak przez Narodowy Fundusz Zdrowia, wykorzystuje wszystkie możliwości, aby udostępnić wiedzę o tym, jaki jest czas oczekiwania do poradni po to, żeby pacjent mógł wybrać ten terminarz, który jest dostępny na stronach internetowych Funduszu, informator o terminach leczenia - mówiła Koszur.
Sytuację krótko podsumowała dr Elżbieta Andrysiak-Mamos. Pytała retorycznie jak leczyć?
- Już pacjent z nadczynnością tarczycy wymaga wizyty na początku co cztery tygodnie. Jak to zrealizować w sytuacji, kiedy najbliższy możliwy termin w rejestracji jest na 2021 rok, a ja go muszę zobaczyć za cztery tygodnie? To są nasze problemy - wskazywała dr Andrysiak-Mamos.
W Polsce jeden endokrynolog przypada na 50 tysięcy mieszkańców.
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński mówił o brakach kadrowych, ale wskazywał też konkretne działania ze strony rządu.
Rzecznik zachodniopomorskiego NFZ Małgorzata Koszur przypomina, że kolejki są również spowodowane niestawianiem się pacjentów na wizyty. Pomóc ma SMS-owy system informacji, który od marca przypomina o wizycie a także informacje na stronach internetowych.