Szczecińska Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie i na zlecenie której do siedziby ZUS weszła ABW, stanowczo odmawia podania jakichkolwiek szczegółów. Wiadomo jednak nieoficjalnie, że Sylwestrowi R. prezesowi ZUS ma być postawionych 6 zarzutów korupcyjnych za co może mu grozić nawet 10 lat wiezienia. Miał przyjąć łapówki lub co najmniej zgodził się je przyjąć.

Dyrektor szczecińskiego ZUS Tadeusz D. miał żądać łapówki lub uzależniać wydanie decyzji od jej wręczenia. Jan A. zastępca dyrektora Tadeusza D. i Leszek Sz. kierownik referatu remontów i inwestycji oraz przedsiębiorca Henryk M. są podejrzani o dawanie lub obiecywanie łapówek urzędnikom.

Jak dowiedziało się Polskie Radio, w ostatnich dniach do Kancelarii Premiera wpłynął wniosek o odznaczenie Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski zatrzymanego dzisiaj dyrektora oddziału ZUS. Wniosek został następnie przekazany do zatwierdzenia do Kancelarii Prezydenta. Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił, że wnioskiem o nadanie orderu dla zatrzymanego dziś szefa szczecińskiego ZUS-u nie zajmował się Donald Tusk. Zaznaczył, że o odznaczenie zatrzymanego dyrektora wnioskowała minister pracy Jolanta Fedak. Paweł Graś podkreślił, że tylko w tym roku do Kancelarii wpłynęło 355 podobnych wniosków, a urzędnicy sprawdzają je jedynie pod względem formalnym.

Po skandalu w ZUS-ie zachodniopomorscy politycy Platformy Obywatelskiej przypominają, że już w 2007 roku protestowali przeciwko powołaniu na stanowisko dyrektora w Szczecinie zatrzymanego dzisiaj Tadeusza D.

Związany z lewicą, został odwołany przez Prawo i Sprawiedliwość, jego następcą był Zbigniew Zalewski, który jednak stracił stanowisko, odwołany przez prezesa ZUS powiązanego z PO. Sylwester R. również został dziś zatrzymany.

Posłanka PO Magdalena Kochan przyznaje, że sprawa jest dla niej "bardzo bulwersująca". - Już w grudniu 2007 roku władze zarządu regionu partii były przeciwne tej kandydaturze - mówi posłanka PO. Kto więc rekomendował zatrzymanego dzisiaj dyrektora? - Nie wiem - odpowiada Kochan.

Joachim Brudziński przyznaje, że decyzja PO o przywróceniu na stanowisko Tadeusza D. była zaskakująca, ale jego zdaniem dzisiejsze zatrzymanie może mieć wątek polityczny. - Znając zdolność propagandową PO, obawiam się, że to kolejna zasłona dymna mająca przykryć mega kompromitację, jaką jest upadek Stocznio Szczecińskiej i blamaż ministra Grada.

Bartosz Arłukowicz, poseł klubu Lewicy uważa, że Tadeusza D. nie można łączyć z lewicą. - Z tego co się orientuje, lewica nie rządzi w Polsce od dobrych 4 lat, więc tego typu skojarzenia są dla mnie absolutnie nieuzasadnione - mówi poseł Arłukowicz.

Również poseł Lewicy zwraca uwagę na polityczne wątki zatrzymania. - Zatrzymywanie prezesów ważnych firm, przewożenie w świetle kamer z aresztu do aresztu, od prokuratury do prokuratury, a potem brak zarzutów, wypuszczenie na wolność i ciche rozejście się po kościach - mówi Arłukowicz.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył w 2008 roku w Prokuratorze senator PO Jan Olech, który sugerował, że podczas remontów i inwestycji dokonywanych przez ZUS dochodzi do nieprawidłowości, między innymi łapówkarstwa. Późną wiosną tego roku pytał pisemnie ministra sprawiedliwości, co się dzieje w tej sprawie i miał się dowiedzieć, że śledztwo trwa i będzie miało szerszy zasięg, niż początkowo sądzono.