Budowa lotniska pod Koszalinem to niepotrzebne wywalanie pieniędzy - powiedział na naszej antenie Andrzej Durka, radny Polskiego Stronnictwa Ludowego w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.
Lotnisko w Zegrzu Pomorskim pod Koszalinem to pozostałość po wojskowym porcie lotniczym. Władze Koszalina chcą przebudować lądowisko, aby mogło przyjmować samoloty linii krajowych i międzynarodowych. Taką koncepcję popiera m.in. marszałek województwa zachodniopomorskiego, Władysław Husejko.
Zdaniem Andrzeja Durki, jest to gest polityczny. - Trzeba byłoby najpierw zadbać o to, żeby Koszalin liczył przynajmniej 400 tys. mieszkańców, tak jak Szczecin. Ciągłe podkreślanie odrębności, konieczności zaistnienia, zbudowania 17 województwa, które dziś, po 10 latach (po reformie administracyjnej - przyp.red.) jest praktycznie nierealne - podkreśla Durka.
Według wstępnych szacunków budowa lotniska pod Koszalinem ma kosztować 100 mln złotych. - Taka inwestycja jest nierozsądna - uważa Durka. - Tego tzw. wolumenu pasażerów tam się nie znajdzie. Na biznesowe podróże małych samolotów czy też turystyczne - można liczyć. Należy poprawić infrastrukturę lotniska, czy to w Zegrzu czy pod Kołobrzegiem. Wywalanie pieniędzy w sytuacji, gdy lotnisko w Goleniowie potrzebuje dużego doinwestowania, żeby nie wylecieć z obiegu...Tu należy inwestować - podkreśla Durka.
Termin rozpoczęcia prac na lotnisku w Zegrzu został przesunięty. 300-metrowy fragment z 2,5-kilometrowego pasa startowego jest na tyle zniszczony, że konieczne są kolejne ekspertyzy i badania. Do rozpoczęcia lotów regionalnych konieczny jest pas o długości 2,2 kilometra.
Zdaniem Andrzeja Durki, jest to gest polityczny. - Trzeba byłoby najpierw zadbać o to, żeby Koszalin liczył przynajmniej 400 tys. mieszkańców, tak jak Szczecin. Ciągłe podkreślanie odrębności, konieczności zaistnienia, zbudowania 17 województwa, które dziś, po 10 latach (po reformie administracyjnej - przyp.red.) jest praktycznie nierealne - podkreśla Durka.
Według wstępnych szacunków budowa lotniska pod Koszalinem ma kosztować 100 mln złotych. - Taka inwestycja jest nierozsądna - uważa Durka. - Tego tzw. wolumenu pasażerów tam się nie znajdzie. Na biznesowe podróże małych samolotów czy też turystyczne - można liczyć. Należy poprawić infrastrukturę lotniska, czy to w Zegrzu czy pod Kołobrzegiem. Wywalanie pieniędzy w sytuacji, gdy lotnisko w Goleniowie potrzebuje dużego doinwestowania, żeby nie wylecieć z obiegu...Tu należy inwestować - podkreśla Durka.
Termin rozpoczęcia prac na lotnisku w Zegrzu został przesunięty. 300-metrowy fragment z 2,5-kilometrowego pasa startowego jest na tyle zniszczony, że konieczne są kolejne ekspertyzy i badania. Do rozpoczęcia lotów regionalnych konieczny jest pas o długości 2,2 kilometra.