Urządzenia do produkcji statków są demontowane i złomowane - poinformował dziś przed główną bramą Stoczni Szczecińskiej Krzysztof Zaremba.
Według senatora PiS-u, pracownicy firmy ze Śląska próbowali wywieźć pocięte elementy. Ochrona stoczni nie wypuściła ich z zakładu domagając się tzw. przepustki wywozowej. - Szef ochrony, długoletni pracownik stoczni został zwolniony z pracy - mówił Zaremba.
Towarzystwo Finansowe Silesia dementuje te informacje. Kwestii personalnych nie chce komentować.
Przed stocznią spotkaliśmy pracowników firmy, którzy jasno mówili, że przyjechali do Szczecina rozbierać hale. - Przyjechałem z Chorzowa i czekam na kolegę, co mnie do roboty weźmie - powiedział jeden z pracowników.
Przewodniczący Związku Zawodowego Stoczniowiec Krzysztof Grocki powiedział, że ma informacje o niszczeniu majątku stoczniowego. - Wszystkie szablony, które służyły do produkcji sekcji i podsekcji, regały są palone - powiedział Grocki.
Kilku stoczniowców przyszło dziś pod zakład, byli oburzeni próbami demontażu urządzeń stoczniowych. - Rozmawiałem z kolegami i jestem oburzony tym, co się dzieje - powiedział jeden ze stoczniowców.
Towarzystwo Finansowe Silesia dementuje te informacje. - To są prace porządkowe - mówi Szymon Dominiak-Górski z Biura prasowego Towarzystwa Finansowego Silesia. - Na terenie stoczni trwają prace porządkowe prowadzone zarówno przez Towarzystwo Finansowe Silesia, jak i przez Kraftport. Kraftport porządkuje swój teren na własny koszt, nie odbywa się demontaż urządzeń ani elementów hali.
Towarzystwo Finansowe Silesia dementuje te informacje. Kwestii personalnych nie chce komentować.
Przed stocznią spotkaliśmy pracowników firmy, którzy jasno mówili, że przyjechali do Szczecina rozbierać hale. - Przyjechałem z Chorzowa i czekam na kolegę, co mnie do roboty weźmie - powiedział jeden z pracowników.
Przewodniczący Związku Zawodowego Stoczniowiec Krzysztof Grocki powiedział, że ma informacje o niszczeniu majątku stoczniowego. - Wszystkie szablony, które służyły do produkcji sekcji i podsekcji, regały są palone - powiedział Grocki.
Kilku stoczniowców przyszło dziś pod zakład, byli oburzeni próbami demontażu urządzeń stoczniowych. - Rozmawiałem z kolegami i jestem oburzony tym, co się dzieje - powiedział jeden ze stoczniowców.
Towarzystwo Finansowe Silesia dementuje te informacje. - To są prace porządkowe - mówi Szymon Dominiak-Górski z Biura prasowego Towarzystwa Finansowego Silesia. - Na terenie stoczni trwają prace porządkowe prowadzone zarówno przez Towarzystwo Finansowe Silesia, jak i przez Kraftport. Kraftport porządkuje swój teren na własny koszt, nie odbywa się demontaż urządzeń ani elementów hali.