Przynajmniej 11 kibiców Pogoni Szczecin odpowie za czynną napaść na policjanta.
Kibice jednak uważają, że interwencja funkcjonariuszy była nieuzasadniona i zbyt brutalna. Policjanci tymczasem zapewniają, że ich działania były koniecznie i zgodne z prawem.
Szef Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Szczecin Jarosław Och w czasie audycji Czas Reakcji powiedział, że oskarżenia policji o udział kibiców w nielegalnym zbiegowisku, czynną napaść na policjantów i dewastację dworca nie mają podstaw. - Dworzec nie został zdewastowany, żadna osoba nie została ranna. Czy zbiegowiskiem było to, że ludzie czekali na pociąg powrotny do domu? - pytał Och.
Według Ocha, przepychanki z policją sprowokowali sami funkcjonariusze. - To były spokojne osoby, czekały na pociąg, chciały wrócić do domu i w tym momencie policja ich zaatakowała - relacjonuje Och.
Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie zapewnia jednak, że policjanci byli zmuszeni do podjęcia interwencji. Według Śledziony awanturę sprowokowali kibice, którzy protestowali przeciwko wystawieniu kilkorgu z nich mandatu za załatwianie potrzeby fizjologicznej w miejscu publicznym. - W stronę policjantów leciały kamienie i butelki, a z ławek i śmietników zrobiono barykady. Dopiero oddanie strzałów, które nikogo nie zraniły, ostudziły atmosferę - powiedziała Śledziona.
W niedzielę po meczu Floty z Pogonią w Świnoujściu zatrzymano łącznie 123 kibiców szczecińskiej drużyny. Większość z nich usłyszy zarzuty uczestniczenia w nielegalnym zbiegowisku.