Z jednej strony euforia z drugiej "krok w ciemność" i "pistolet wymierzony w Berlin". Ponad 61 proc. uczestników greckiego referendum w ws. warunków zagranicznej pomocy zagłosowało na "nie". Gdy w kraju głośno świętowano wynik, grecki minister finansów Janis Warufakis złożył swoją rezygnację tłumacząc, że bez jego udziału będzie łatwiej o porozumienie z wierzycielami. Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest gotów nieść pomoc Grecji, jeśli zostanie o to poproszony. Przywódcy europejscy robią dobrą minę do zlej gry, bowiem wiedzą, że póki co, zwycięzca pokera, którego stawką jest Grexit, pozostaje wciąż Aleksis Cipras.