W połowie stycznia zarażonych wirusem eboli może być prawie 1,5 mln osób na świecie - takie dane przedstawia raport opublikowany przez międzynarodowe Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, a pisze o nim brytyjski "Guardian".
- Koszty zwlekania z opanowaniem epidemii wirusa gorączki krwotocznej są znaczne - powiedział gazecie szef centrum, dr Tom Frieden.
Epidemia eboli wybuchła w Afryce Zachodniej kilka miesięcy temu. Według twórców raportu, w Sierra Leone i Liberii zmarło już ponad dwa tysiące osób, a liczba zachorowań w ciągu najbliższych czterech miesięcy może wzrosnąć do 550 tysięcy lub nawet półtora miliona.
Ebolą można zarazić się m.in. przez kontakt z krwią i wydzielinami człowieka. Chory najpierw ma gorączkę, kaszel i dreszcze, potem wirus atakuje narządy wewnętrzne i powoduje krwotoki. W większości przypadków prowadzi do śmierci.
Epidemia eboli wybuchła w Afryce Zachodniej kilka miesięcy temu. Według twórców raportu, w Sierra Leone i Liberii zmarło już ponad dwa tysiące osób, a liczba zachorowań w ciągu najbliższych czterech miesięcy może wzrosnąć do 550 tysięcy lub nawet półtora miliona.
Ebolą można zarazić się m.in. przez kontakt z krwią i wydzielinami człowieka. Chory najpierw ma gorączkę, kaszel i dreszcze, potem wirus atakuje narządy wewnętrzne i powoduje krwotoki. W większości przypadków prowadzi do śmierci.