Prezydent USA Barack Obama spotkał się z rodzinami ofiar zeszłotygodniowej strzelaniny na kampusie uniwersyteckim w amerykańskim stanie Oregon. Zginęło w niej dziewięć osób.
Nie wszyscy mieszkańcy małego miasteczka Roseburg, gdzie doszło do tragedii, byli jednak przychylni przyjazdowi prezydenta. Duża część społeczeństwa tej miejscowości jest bardzo konserwatywna i nie zgadza się z opiniami, że ograniczenie do posiadania broni cokolwiek zmieni. Do protestu w tej sprawie, stworzonego na Facebooku, szybko przyłączyło się osiem tysięcy osób.
Z kolei władze miasteczka w oficjalnym komunikacie napisały, że prezydent był bardzo mile widziany. Sam Barack Obama nie odniósł się do tych napięć.