W Sejmie złożono projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody. Doprecyzowuje on przepisy dotyczące wycinki drzew.
- To jest dobra wiadomość, że różne partie polityczne mają też różne pomysły i rozwiązania. Pozwala to patrzeć z większym optymizmem na ustawę, którą parlament przyjmie. Widać, że ta nowelizacja jest potrzebna - mówił Kwiatkowski.
Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej Rafała Grupińskiego, obecnie obowiązujące przepisy spowodowały wiele nadużyć.
- W tej chwili to co się dzieje z polską przyrodą, że poszczególne miasta donoszą, że po 20-30 tysięcy drzew zniknęło w ciągu półtora tygodnia z dużych polskich miast, to jest naprawdę dramat. I to będzie trwało. Myślmy od razu złożyli nowelizację tej ustawy, powrót do poprzedniej - mówił Grupiński.
Posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer powiedziała, że w czasach poprzedniego rządu przepisy dotyczące wycinki drzew były zbyt surowe.
-Uważamy, że ta ustawa o ochronie przyrody, która była wcześniej, przed tą nową wprowadzona przez PiS, była za bardzo restrykcyjna. Zresztą było mnóstwo skarg do m.in. rzecznika praw obywatelskich. Natomiast tutaj nastąpiło tzw. wylanie dziecka z kąpielą i ta ustawa, którą mamy obecnie, jest w tej chwili za bardzo liberalna. Tzn. doprowadza do sytuacji w której rzeczywiście drzewa giną w miastach, wycinane są duże obszary również leśne - mówiła Lubnauer.
Według zaproponowanych w piątek przez posłów PiS przepisów, właściciel posesji będzie miał obowiązek powiadomienia gminy o planowanej wycince drzew oraz pięcioletni zakaz sprzedaży gruntów, na przykład deweloperom. Złożony projekt będzie przedmiotem dyskusji podczas najbliższego posiedzenia Sejmu.