Prawo i Sprawiedliwość składa projekt ustawy reformujący Sąd Najwyższy. Politycy tłumaczą, że to realizacja zapowiedzi kampanii wyborczej - zmian w wymiarze sprawiedliwości.
W środę późnym wieczorem na stronach Sejmu pojawił się zgłoszony przez grupę posłów obecnej ekipy rządzącej projekt nowej ustawy. Zakłada on, że w ramach Sądu będą działać trzy izby a obecni sędziowie przejdą w stan spoczynku.
To co budzi największe kontrowersje to artykuł 87 ustawy, który stanowi, że następnego dnia po wejściu w życie niniejszej ustawy wszyscy obecni sędziowie SN - przechodzą w stan spoczynku z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości.
- Taka władza w rękach jednego człowieka to jest niezgodne z konstytucją - uważa Michał Laskowski, sędzia z SN. - Ten projekt jest skrajny, ekstremalny, to pójście po bandzie.
W uzasadnieniu czytamy, że projektowana ustawa zasadniczo upraszcza i czyni transparentnymi procedury związane z wyłanianiem kandydatów na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego.
- Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało reformę wymiaru sprawiedliwości w wyborach i zgodnie z oczekiwaniami wyborców kolejne etapy reformy są proponowane - tłumaczy Sebastian Kaleta z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Resort sprawiedliwości poprze reformę SN, która obniża też granicę wieku uprawniającą do przejścia sędziego w stan spoczynku i ustanawia ją co do zasady na poziomie 60 lat, gdy chodzi o kobiety i 65 lat w przypadku mężczyzn.