Szwedzka policja prowadzi wstępne dochodzenie w sprawie piątkowego wypadku w porcie marynarki wojennej w Karlskronie. Zginął w nim polski marynarz.
Śledczy badają okoliczności tragicznego wydarzenia. Według wstępnych ustaleń najprawdopodobniej doszło do wypadku. Policja zabezpieczyła w tej sprawie dowody, wyłowione z wody w miejscu, gdzie utonął 27-letni polski marynarz.
- Są wśród nich butelki, puszki a także worki ze śmieciami, pochodzącymi z polskiego okrętu - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem, Michael Hasselberg z policji w Karlskronie.
Zebrane dowody będą przekazane polskiej żandarmerii, jeśli ta zwróci się o to do strony szwedzkiej. Zdaniem tamtejszej policji marynarz wpadł do wody, bo poślizgnął się przechodząc przez trap na inny polski okręt, cumujący w porcie. Mimo podjęcia akcji ratunkowej 27-latka nie udało się uratować. Dochodzenie w tej sprawie nadzoruje prokuratura rejonowa w Karlskronie.
Do tragedii doszło w piątek po godz. 23 podczas przygotowań do manewrów wojskowych Northern Coasts 2017 na terenie bazy szwedzkiej marynarki wojennej.
- Są wśród nich butelki, puszki a także worki ze śmieciami, pochodzącymi z polskiego okrętu - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem, Michael Hasselberg z policji w Karlskronie.
Zebrane dowody będą przekazane polskiej żandarmerii, jeśli ta zwróci się o to do strony szwedzkiej. Zdaniem tamtejszej policji marynarz wpadł do wody, bo poślizgnął się przechodząc przez trap na inny polski okręt, cumujący w porcie. Mimo podjęcia akcji ratunkowej 27-latka nie udało się uratować. Dochodzenie w tej sprawie nadzoruje prokuratura rejonowa w Karlskronie.
Do tragedii doszło w piątek po godz. 23 podczas przygotowań do manewrów wojskowych Northern Coasts 2017 na terenie bazy szwedzkiej marynarki wojennej.