To była trzecia niedziela z rzędu, kiedy zawodnicy ligi futbolu amerykańskiego w USA protestowali przeciwko nierównościom społecznym i brutalności policji wobec Afroamerykanów. Swoje niezadowolenie w tej sprawie gracze demonstrują podczas hymnu, najczęściej klękając lub unosząc zaciśniętą pięść w górę. Taką postawę ostro krytykuje prezydent Donald Trump.
Konflikt na linii Biały Dom-zawodnicy NFL w dalszym ciągu się zaostrza. Donald Trump słowami, że gracze, którzy protestują podczas hymnu, powinni być wyrzuceni z klubu, wywołał zdecydowane reakcje futbolistów. Żadna ze stron nie odpuszcza.
W ostatnią niedzielę na mecz Indianapolis Colts-San Francisco 49ers wybrał się wiceprezydent USA Mike Pence. Na początku spotkania opuścił jednak stadion w geście protestu. Pence podkreślił, że żaden polityk administracji prezydenckiej nie będzie dodawał powagi wydarzeniu, gdzie nie okazuje się szacunku dla takich dóbr narodowych jak flaga czy hymn. Podczas odgrywania hymnu część graczy, w ramach sprzeciwu przeciwko nierównościom społecznym, uklęknęła.
Amerykańskie media zaznaczają, że obie strony w tym konflikcie mają rację. Biały Dom ze względów ideologicznych, a futboliści powołują się na pierwszą poprawkę do konstytucji, która zezwala na takie protesty.
W ostatnią niedzielę na mecz Indianapolis Colts-San Francisco 49ers wybrał się wiceprezydent USA Mike Pence. Na początku spotkania opuścił jednak stadion w geście protestu. Pence podkreślił, że żaden polityk administracji prezydenckiej nie będzie dodawał powagi wydarzeniu, gdzie nie okazuje się szacunku dla takich dóbr narodowych jak flaga czy hymn. Podczas odgrywania hymnu część graczy, w ramach sprzeciwu przeciwko nierównościom społecznym, uklęknęła.
Amerykańskie media zaznaczają, że obie strony w tym konflikcie mają rację. Biały Dom ze względów ideologicznych, a futboliści powołują się na pierwszą poprawkę do konstytucji, która zezwala na takie protesty.