Na zaanektowanym przez Rosję Krymie zostało zatrzymanych - według różnych źródeł - od 30 do 34 Tatarów. Aresztowani mężczyźni zorganizowali pikiety przeciwko represjom stosowanym wobec mniejszości tatarskiej.
Według świadków, podczas zatrzymywania Tatarów funkcjonariusze policji działali brutalnie. Część pikietujących została wepchnięta do radiowozów, innych wywieziono z miejsca zdarzenia nieoznakowanymi samochodami.
Co najmniej stu Tatarów wyszło na ulice krymskich miast z plakatami "Krymscy Tatarzy nie są terrorystami". Jak tłumaczył wiceprzewodniczący Medżlisu Nariman Dżelalow, protestują, bo mają dość stosowania politycznych represji.
- Ludzie kontynuują pokojowy protest przeciwko rosyjskiemu bezprawiu. Jestem przekonany, że wspólnie potrafią obronić swoje prawo do bycia wolnymi i prawo do bycia na swojej ojczystej ziemi pełnoprawnym narodem - mówił Dżelalow.
Represje wobec Tatarów krymskich trwają od wiosny 2014 roku, gdy Rosja zajęła półwysep. Według międzynarodowych organizacji monitorujących prawa człowieka, miejscowe siły porządkowe i służby specjalne prześladują osoby, które nie akceptują rosyjskiej aneksji.
Co najmniej stu Tatarów wyszło na ulice krymskich miast z plakatami "Krymscy Tatarzy nie są terrorystami". Jak tłumaczył wiceprzewodniczący Medżlisu Nariman Dżelalow, protestują, bo mają dość stosowania politycznych represji.
- Ludzie kontynuują pokojowy protest przeciwko rosyjskiemu bezprawiu. Jestem przekonany, że wspólnie potrafią obronić swoje prawo do bycia wolnymi i prawo do bycia na swojej ojczystej ziemi pełnoprawnym narodem - mówił Dżelalow.
Represje wobec Tatarów krymskich trwają od wiosny 2014 roku, gdy Rosja zajęła półwysep. Według międzynarodowych organizacji monitorujących prawa człowieka, miejscowe siły porządkowe i służby specjalne prześladują osoby, które nie akceptują rosyjskiej aneksji.