Francuski minister spraw zagranicznych stwierdził na swoim Twitterze, że walki muszą natychmiast być wstrzymane.

Jean-Yves Le Drian, szef resortu, wezwał Turcję do wstrzymania operacji, które jego zdaniem uniemożliwiają skuteczną akcję wobec terrorystów z tak zwanego Państwa Islamskiego. Podobnego zdania jest szefowa ministerstwa obrony Floereence Parly, która w tej sprawie także zaapelowała do władz w Ankarze. Dodała, że działania armii tureckiej mogą doprowadzić do tego, że jednostki kurdyjskie przestaną się angażować w walkę z dżihadystami u boku koalicji. Operacje Turcji wspiera Kreml. Ankara uważa Kurdów za terrorystów. Żołnierze wkroczyli do Syrii, skąd, z terenów zajętych przez oddziały kurdyjskie przez dwa dni ostrzeliwano położoną przy granicy miejscowość zamieszkałą przez Turków. Jedna osoba została lekko ranna. Tereny zajmowane przez Kurdów są dzisiaj celem ataków artylerii tureckiej i operacji wojska oraz lotnictwa. Jean-Yves Le Drian podkreślił, że zawieszenie broni umożliwi dostęp w rejony objęte walkami pomocy humanitarnej.