Kalifornijscy strażacy walczą z 18 dużymi pożarami. Największy obejmuje kilka gmin na północ od jeziora Clear Lake, położonego 150 kilometrów na północny-zachód od Sacramento. Spłonęło tam już ponad 110 tysięcy hektarów lasów i buszu co oznacza, że jest to największy pożar w historii Kalifornii.

Ogień rozprzestrzenia się bardzo szybko. Nie powstrzymują go przecinki lasów, autostrady i rzeki. Pożar w rejonie Clear Lake opanowany jest zaledwie w jednej trzeciej. Z pożarami w Kalifornii walczy łącznie 14 tys. strażaków wspieranych przez 2,5 tysiąca żołnierzy Gwardii Narodowej.

W ostatnich dniach na pomoc amerykańskim kolegom przybyli strażacy z Australii i Nowej Zelandii. Gubernator Kalifornii Jerry Brown mówi, że walka z ogniem wymaga od władz lokalnych i stanowych ogromnych sił i środków. Przyczyną coraz liczniejszych pożarów w Kalifornii są coraz dłuższe susze i wysokie temperatury panujące obecnie w tym stanie.

Prezydent Donald Trump napisał niedawno na Twitterze, że walkę z pożarami utrudnia zła gospodarka wodna Kalifornii. Eksperci odrzucili tę tezę uznając ją za całkowicie błędną.