Strzelaniny czy eksplozje ładunków wybuchowych na ulicach szwedzkich miast nie są jedynymi problemami, z którymi boryka się obecnie tamtejsza policja.
Kolejnym zjawiskiem budzącym niepokój mieszkańców Szwecji są coraz częstsze napady rabunkowe, których ofiarami są dzieci.
W ubiegłym roku policja w całej Szwecji odnotowała prawie 2,5 tysiąca zgłoszeń dotyczących napadów rabunkowych na osoby poniżej 18 roku życia. To o 30 procent więcej niż w 2018 roku.
Do napadów najczęściej dochodzi w aglomeracjach miejskich. Złodzieje zainteresowani są głównie drogimi telefonami komórkowymi, kurtkami oraz markową odzieżą. Sprawcy tych przestępstw to w przeważającej części nastolatkowie, ale są wśród nich również młodsi.
- Jesienią sporządzaliśmy sprawozdanie i odkryliśmy wtedy dwa specyficzne tygodnie, w których zarówno sprawcy jak i ofiary napadów miały po 7 lub 8 lat - mówił w szwedzkim radiu Håkan Wall z wydziału operacyjnego policji krajowej.
Młodociani przestępcy swoje ofiary często zaciągają w miejsca ustronne i je poniżają. Dzieci są wtedy bite, a sprawcy w celu podkreślenia swojej dominacji, oddają na nie mocz.
Według szwedzkiej policji rzeczywista liczba napadów rabunkowych może być o wiele większa, ale ich ofiary w obawie przed represjami, nie zgłaszają się na posterunek.
W ubiegłym roku policja w całej Szwecji odnotowała prawie 2,5 tysiąca zgłoszeń dotyczących napadów rabunkowych na osoby poniżej 18 roku życia. To o 30 procent więcej niż w 2018 roku.
Do napadów najczęściej dochodzi w aglomeracjach miejskich. Złodzieje zainteresowani są głównie drogimi telefonami komórkowymi, kurtkami oraz markową odzieżą. Sprawcy tych przestępstw to w przeważającej części nastolatkowie, ale są wśród nich również młodsi.
- Jesienią sporządzaliśmy sprawozdanie i odkryliśmy wtedy dwa specyficzne tygodnie, w których zarówno sprawcy jak i ofiary napadów miały po 7 lub 8 lat - mówił w szwedzkim radiu Håkan Wall z wydziału operacyjnego policji krajowej.
Młodociani przestępcy swoje ofiary często zaciągają w miejsca ustronne i je poniżają. Dzieci są wtedy bite, a sprawcy w celu podkreślenia swojej dominacji, oddają na nie mocz.
Według szwedzkiej policji rzeczywista liczba napadów rabunkowych może być o wiele większa, ale ich ofiary w obawie przed represjami, nie zgłaszają się na posterunek.