Specjalne regulatory ciepła utrzymujące temperaturę na poziomie minimum 16 stopni Celsjusza zamontowała swoim lokatorom szczecińska Spółdzielnia Mieszkaniowa "Dąb". Chodziło o to, aby Ci, którzy nie używają grzejników nie dogrzewali się kosztem innych. Spółdzielnia argumentowała to ponadto rozporządzeniem ministra infrastruktury, zgodnie z którym minimalna temperatura w pomieszczeniu powinna wynosić właśnie minimum 16 stopni. Rozwiązanie spotkało się jednak ze sprzeciwem części mieszkańców. Wskazywali oni na to, że niezależnie od tego, czy chcą, czy nie chcą - muszą grzać, a jak wiadomo: im bardziej "rozkręcony" kaloryfer, tym większe rachunki. Tymczasem - w ocenie Sądu Okręgowego w Łodzi - na lokatorze można wymusić niedokręcanie kaloryfera. Taką decyzję podjął w sprawie jednej z tamtejszych wspólnot o czym informuje "Rzeczpospolita". Po tym, jak została podjęta uchwała w sprawie minimalnego zużycia ciepła, jedna z mieszkanek zaprotestowała. Sąd przyznał jednak rację wspólnocie. A jak jest z kaloryferami w Szczecinie? Czy mieszkańcy ich używają, czy może wystarczy, że robi to sąsiad?