Przez dwa dni nie będą pracować w godzinach wykraczających poza etat. Tak zamierzają protestować ratownicy medyczni. To w związku z brakiem tzw. małej nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Zakłada ona upaństwowienie systemu.
W miniony piątek z ratownikami spotkał się minister zdrowia Łukasz Szumowski. Zgodnie z jego zapowiedzią zawarte w lipcu ubiegłego roku porozumienie zostanie w 100 proc. zrealizowane. Zakłada ono średni wzrost miesięcznego wynagrodzenia na etat – o 400 zł od 1 lipca 2017 r. oraz o kolejne 400 zł od 1 stycznia bieżącego roku.
Były jednak problemy z realizacją tych obietnic, więc ratownicy postanowili nie zawieszać protestu. Nie wszyscy otrzymali obiecane pieniądze. Najgorzej było w szpitalach. Dyrektorzy placówek tłumaczyli, że nie ma aktu prawnego, na podstawie którego można wypłacić środki. W piątek minister Szumowski spotkał się z ratownikami i przedstawił im projekt mający zagwarantować wypłatę pieniędzy. Jak jednak mówią ratownicy, dokument wejdzie w życie za ponad 50 dni. Dodając do tego brak noweli postanowili, że 16 i 23 kwietnia będą pracować tylko i wyłącznie w ramach etatu bez żadnych dodatkowych nadgodzin.
Dodajmy, że poza ratownikami ministerstwo zdrowia chce też przeznaczyć dodatkowe środki na pielęgniarki i położone. To po to, aby nie wyjeżdżały za granicę. Zgodnie z zapowiedzą najpóźniej od października absolwentki kierunków pielęgniarskich i położniczych maja otrzymywać 500 złotych miesięcznie w ramach stypendium. Środki mają być wypłacane przez 2 lata od momentu podjęcia pracy w Polsce na etacie i to bez względu na wysokość pensji. Udało się je wygospodarować z funduszy unijnych.
W miniony piątek z ratownikami spotkał się minister zdrowia Łukasz Szumowski. Zgodnie z jego zapowiedzią zawarte w lipcu ubiegłego roku porozumienie zostanie w 100 proc. zrealizowane. Zakłada ono średni wzrost miesięcznego wynagrodzenia na etat – o 400 zł od 1 lipca 2017 r. oraz o kolejne 400 zł od 1 stycznia bieżącego roku.
Były jednak problemy z realizacją tych obietnic, więc ratownicy postanowili nie zawieszać protestu. Nie wszyscy otrzymali obiecane pieniądze. Najgorzej było w szpitalach. Dyrektorzy placówek tłumaczyli, że nie ma aktu prawnego, na podstawie którego można wypłacić środki. W piątek minister Szumowski spotkał się z ratownikami i przedstawił im projekt mający zagwarantować wypłatę pieniędzy. Jak jednak mówią ratownicy, dokument wejdzie w życie za ponad 50 dni. Dodając do tego brak noweli postanowili, że 16 i 23 kwietnia będą pracować tylko i wyłącznie w ramach etatu bez żadnych dodatkowych nadgodzin.
Dodajmy, że poza ratownikami ministerstwo zdrowia chce też przeznaczyć dodatkowe środki na pielęgniarki i położone. To po to, aby nie wyjeżdżały za granicę. Zgodnie z zapowiedzą najpóźniej od października absolwentki kierunków pielęgniarskich i położniczych maja otrzymywać 500 złotych miesięcznie w ramach stypendium. Środki mają być wypłacane przez 2 lata od momentu podjęcia pracy w Polsce na etacie i to bez względu na wysokość pensji. Udało się je wygospodarować z funduszy unijnych.