Kibice postrzegają problem dopingu przez pryzmat wielkich afer. Sztuczne poprawianie swoich możliwości fizycznych było znane już w najstarszych igrzyskach greckich, w Tebach. Wybierano tam kapłana, który był pierwszą w historii komisją antydopingową. Jego zadaniem było bowiem sprawdzanie, czy zawodnicy przed wejściem na arenę mają... świeży oddech. Powszechne było wówczas wspomaganie się winem. Siłacze jedli też grzyby halucynogenne, raczyli się ziarnem sezamowym pobudzającym do wysiłku, pili napar ze skrzypu poprawiający ukrwienie śledziony. Współczesna walka z dopingiem staje przed zgoła innymi wyzwaniami. Coraz cieńsza staje się granica między tym, co zabronione, i tym, co dozwolone. To czym dziś można się wspomagać, jutro może trafić na czarną listę. Powstają też zupełnie nowe specyfiki. Laboratoria pracują nie tylko nad udoskonaleniem dopingu, ale także nad znalezieniem metod maskowania w organizmie zabronionych preparatów.
Goście:
- Łukasz Plewnia - trener osobisty fitness, wykładowca
- Arkadiusz Skrzypiński - wiceprezes Klubu Start Szczecin, reprezentant kadry narodowej w kolarstwie osób niepełnosprawnych
- Dr Paweł Cięszczyk - z Uniwersytetu Szczecińskiego, Wydział Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia
- Michał Rynkowski - pełniący obowiązki dyrektora Polskiej Agencji Antydopingowej w Warszawie