Unijni ministrowie do spraw rybołówstwa uzgodnili limity połowowe na Bałtyku w przyszłym roku. Decyzję podjęli przy sprzeciwie m.in. Polski i Łotwy. Zgodnie z ustaleniami z 9 października z Luksemburga, połowy dorszy na wschodnim Bałtyku, gdzie łowią głównie polscy rybacy, w przyszłym roku zostaną zmniejszone o osiem procent w stosunku do obecnych limitów. To dużo mniejsze ograniczenie niż proponowała kilka miesięcy temu Komisja Europejska. Sugerowała ona redukcję limitu o 28 procent w porównaniu do obowiązujących kwot. Rozwiązanie to popierała Polska postulując jednocześnie wprowadzenie dwumiesięcznego okresu ochronnego podczas tarła - od lipca do sierpnia dla stada wschodniego dorsza oraz od lutego do marca dla stada zachodniego. Rozwiązania te miały być gwarantem odbudowy populacji dorsza na Bałtyku, ale nie spotkały się z aprobatą. Jednocześnie ministrowie zdecydowali o zwiększeniu w przyszłym roku połowu śledzia o 20 procent. Sprzeciwiali się temu nasi rybacy. Ich zdaniem, przy takich działaniach niedługo dorsz może nie mieć czym się żywić.
Goście:
Prof. Beata Więcaszek - z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwie, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Ryszard Klimczak - prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybołówstwa Morskiego, wiceprezes stowarzyszenia Rybacka Lokalna Grupa Działania "Morze i Parsęta"
Grzegorz Hałubek - doradca do spraw rybołówstwa ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej
Prof. Beata Więcaszek - z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwie, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Ryszard Klimczak - prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybołówstwa Morskiego, wiceprezes stowarzyszenia Rybacka Lokalna Grupa Działania "Morze i Parsęta"
Grzegorz Hałubek - doradca do spraw rybołówstwa ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej