18-letni kierowca, który w sobotę w nocy wjechał w ludzi w centrum Stargardu usłyszał zarzut: "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym".
Mężczyzna brał udział w nielegalnym wyścigu. Grozi mu do ośmiu lat za kratami. Do wypadku doszło w sobotę, przed godziną 23, na Placu Wolności. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas nielegalnych pokazów driftowych auto marki BMW wypadło z drogi i uderzyło w kilka osób, z czego sześć odniosło obrażenia, a trzy trafiły do szpitala.
Przed nielegalnym wyścigiem na jednym z portali społecznościowych pojawiła się informacja o wydarzeniu "Zawody driftowe - plac Wolności". Wyczyny piratów drogowych przyszło obserwować kilkadziesiąt osób. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu, ale po kilkunastu minutach odjechali. I właśnie wtedy doszło do wypadku. Teraz Komenda Wojewódzka Policji sprawdza, czy działanie policjantów było prawidłowe. Zainteresowanie wyścigami samochodowymi rośnie. Co zrobić, żeby nie było tych nielegalnych? Między innymi o tym dyskutowali goście "Radia Szczecin Na Wieczór".