"W Szczecinie nic się nie dzieje" - mówią malkontenci i już nawet nie dodają, że nasze miasto to taka "wioska z tramwajami". I słusznie, że nie dodają! Bo imprez, koncertów nie brakuje i to czasem dużego kalibru. Na przykład wczoraj na Zamku wystąpił izraelski wokalista folk-rockowy Asav Avidan - autor hitu "One Day". 1 czerwca wystąpił Path Metheny. W klubach także są ciekawe koncerty, choćby niedawny występ gwiazdy muzyki death metalowej amerykański zespół "Obituary". Jednak czasem - pomimo niewysokiej ceny biletu - odbywają się przy niewielkiej publiczności. Czy w Szczecinie jest chłonny rynek wydarzeń muzycznych? Czy mieszkańcy są skłonni płacić za koncerty ? Tym bardziej, że samorząd funduje nam występ gwiazd gratis - chociażby podczas Dni Morza.