Dom Pomocy Społecznej przy ulicy Romera nie ma uprawnień do prowadzenia usług cateringowych - twierdzi szczeciński sanepid. Inspektorzy sprawdzili to po aferze z kontrowersyjnymi daniami przygotowywanymi na osiemnaste urodziny syna dyrektorki Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
Kontrola sanepidu jeszcze nie zakończyła się. Za wykonywanie usług cateringowych bez zezwolenia grozi kara finansowa. Nie ma jednak ustalonych stawek, wysokość mandatu określą sami inspektorzy.
- Nie rodzaj potraw wzbudził wątpliwości inspektorów sanepidu, tylko to, czy DPS powinien świadczyć takie usługi - mówi Małgorzata Kapłan, rzecznik sanepidu. - Dom Pomocy Społecznej przy Romera posiada zgodę na żywienie zamknięte, czyli może żywić tylko pensjonariuszy. Nigdy nie ubiegał się o zgodę na świadczenie usług cateringowych.
Dyrektor DPS-u Ryszard Budzisz poinformował kontrolerów, że to była jednorazowa usługa. Tymczasem Marta Giezek, dyrektorka MOPR-u twierdzi, że ośrodek zamawiał w domu opieki catering na różne okazje. Próbowaliśmy skontaktować z dyrektorem DPS-u, ale nie odbierał od nas telefonu.
Dyrektorka MOPR-u została upomniana przez szczeciński magistrat za tę sprawę.