Na smród obornika z pobliskich pól uprawnych skarżą się mieszkańcy podszczecińskich Warzymic i Przecławia. Ich zdaniem, rolnicy nawożą pobliskie pola kurzym obornikiem, a wiatr roznosi fetor po okolicy.
- Czuć go czasem nawet na szczecińskich Gumieńcach. Sytuacja powtarza się od kilku lat, ale w tym roku problem znów się nasilił - narzekają mieszkańcy.
Straż gminna co roku otrzymuje od nich skargi, ale nic nie może zrobić, bo kontrole Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska oraz pracowników jego wydziału nie wykazują nieprawidłowości.
- Nawóz naturalny może być stosowany na gruntach - tłumaczy Andrzej Miluch, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Szczecinie. - Jeżeli chodzi o polskie prawo, to nie mamy żadnych narzędzi, które pozwalałyby nam na egzekwowanie zaniechania działań związanych z emisją odoru. Nie ma norm dotyczących fetoru.
Gdy byliśmy na miejscu, nie zastaliśmy nikogo, kto akurat nawoziłby pole. Natomiast straż gminna nie ujawnia danych właścicieli tych terenów.
Straż gminna co roku otrzymuje od nich skargi, ale nic nie może zrobić, bo kontrole Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska oraz pracowników jego wydziału nie wykazują nieprawidłowości.
- Nawóz naturalny może być stosowany na gruntach - tłumaczy Andrzej Miluch, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Szczecinie. - Jeżeli chodzi o polskie prawo, to nie mamy żadnych narzędzi, które pozwalałyby nam na egzekwowanie zaniechania działań związanych z emisją odoru. Nie ma norm dotyczących fetoru.
Gdy byliśmy na miejscu, nie zastaliśmy nikogo, kto akurat nawoziłby pole. Natomiast straż gminna nie ujawnia danych właścicieli tych terenów.