Ponad trzy godziny trwało ratowanie małego kota, który utknął w samochodzie zaparkowanym przy ul. Jagiellońskiej w Szczecinie.
O sprawie zaalarmowała słuchaczka w trakcie naszej audycji interwencyjnej " Czas Reakcji ".
- Z bagażnika tego auta wydobywa się przeraźliwe miauczenie kota. Jestem tutaj od godziny 8.30, a jest godz. 12. Obawiam się, że jak wyjdzie słońce to ten kot się upiecze - mówiła słuchaczka.
Na miejsce przyjechała Straż Miejska. Dotarcie do właściciela samochodu nie było jednak proste, bo auto było z powiatu stargardzkiego. Tamtejsi strażnicy miejscy w końcu skontaktowali się z użytkowniczką, która przyjechała by otworzyć pojazd - mówiła Joanna Wojtach ze szczecińskiej Straży Miejskiej.
- Mimo tego, że otworzyła pojazd, kota nie udało się stamtąd wyciągnąć. Cały czas słychać było miauczenie tego zwierzaka. Gdzieś utknął. Na pomoc z odsieczą przybyła Straż Pożarna i wespół ze Strażą Miejską udało się tego kota wyciągnąć - mówi Wojtach.
Na miejscu było też pogotowie weterynaryjne. Kot jest pod opieką weterynarzy.
- Z bagażnika tego auta wydobywa się przeraźliwe miauczenie kota. Jestem tutaj od godziny 8.30, a jest godz. 12. Obawiam się, że jak wyjdzie słońce to ten kot się upiecze - mówiła słuchaczka.
Na miejsce przyjechała Straż Miejska. Dotarcie do właściciela samochodu nie było jednak proste, bo auto było z powiatu stargardzkiego. Tamtejsi strażnicy miejscy w końcu skontaktowali się z użytkowniczką, która przyjechała by otworzyć pojazd - mówiła Joanna Wojtach ze szczecińskiej Straży Miejskiej.
- Mimo tego, że otworzyła pojazd, kota nie udało się stamtąd wyciągnąć. Cały czas słychać było miauczenie tego zwierzaka. Gdzieś utknął. Na pomoc z odsieczą przybyła Straż Pożarna i wespół ze Strażą Miejską udało się tego kota wyciągnąć - mówi Wojtach.
Na miejscu było też pogotowie weterynaryjne. Kot jest pod opieką weterynarzy.