W jednej z trzech łodzi policjantów ze Szczecina silnik był w złym stanie technicznym. Jeszcze gorzej było w Kołobrzegu, gdzie z powodu awarii jednostki, funkcjonariusze, którzy mieli na niej pełnić patrole, jeździli na rowerach, bo nie dostali łodzi zastępczej.

Najwyższa Izba Kontroli zauważa, że Bałtyk w pobliżu Świnoujścia, a to ponad 70 tysięcy hektarów, patrolowało tylko dwóch funkcjonariuszy, a systematyczne patrole odbywały się jedynie przez dwa miesiące w ciągu roku. Z kolei w Kołobrzegu patrole wodne były ograniczone z powodu braku odpowiednich sił i środków i "rzadko korzystano z możliwości pełnienia służby wspólnie z przedstawicielami innych organizacji".

Dokument pokazuje też, że zbyt mała liczba funkcjonariuszy skończyła kurs dla prowadzących łodzie w trudnych warunkach atmosferycznych. - Mało sprzętu, pieniędzy oraz odpowiednio przeszkolonych funkcjonariuszy stawia pod znakiem zapytania możliwość zapewniania właściwego poziomu bezpieczeństwa kąpiących - podsumowuje prezes NIK, Krzysztof Kwiatkowski.

Opublikowany właśnie raport dotyczy lat 2015-2017.