Matka dwójki dzieci, które wypadły z 9. piętra w jednym z wieżowców w Koszalinie była pod wpływem amfetaminy. Prokuratura skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Koszalinie.
Jak mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, obecność amfetaminy w organizmie Joanny W. stwierdzili biegli powołani w czasie śledztwa.
- Pani Joanna W. podała, że nie przyznaje się do zarzuconego jej czynu. Wskazała przede wszystkim, że amfetaminy nie zażyła świadomie. Normalnie sprawowała opiekę nad dziećmi, zostawiła je w pokoju w łóżkach, przygotowywała napój dla najmłodszego synka. Nagle poczuła przeciąg; zaniepokoiła się, co się stało. Weszła do pokoju dzieci, wychyliła się przez okno i zobaczyła, że dzieci wypadły - poinformował prokurator Gąsiorowski.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2020 roku. Ofiary to czterolatka i pięciolatek. Joannie W. grozi do 5 lat więzienia.
- Pani Joanna W. podała, że nie przyznaje się do zarzuconego jej czynu. Wskazała przede wszystkim, że amfetaminy nie zażyła świadomie. Normalnie sprawowała opiekę nad dziećmi, zostawiła je w pokoju w łóżkach, przygotowywała napój dla najmłodszego synka. Nagle poczuła przeciąg; zaniepokoiła się, co się stało. Weszła do pokoju dzieci, wychyliła się przez okno i zobaczyła, że dzieci wypadły - poinformował prokurator Gąsiorowski.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2020 roku. Ofiary to czterolatka i pięciolatek. Joannie W. grozi do 5 lat więzienia.
- Pani Joanna W. podała, że nie przyznaje się do zarzuconego jej czynu. Wskazała przede wszystkim, że amfetaminy nie zażyła świadomie. Normalnie sprawowała opiekę nad dziećmi, zostawiła je w pokoju w łóżkach, przygotowywała napój dla najmłodszego synka. Nagle poczuła przeciąg; zaniepokoiła się, co się stało. Weszła do pokoju dzieci, wychyliła się przez okno i zobaczyła, że dzieci wypadły - poinformował prokurator Gąsiorowski.