Nie ma przejęcia mapy przez ekspansję. Nie ma koszenia konkurencji armią. Tutaj wygrywa ten, który najsprawniej zarządza zasobami. I zdobywa pieniądze. Koniec i kropka. Proste jak barszcz? Niby tak, ale przypominam - mamy do czynienia z ekonomią. Gdyby ona była prosta, wszyscy bilibyśmy bogaczami...
Witamy na Marsie. Nie, wcale nie jesteście bogo-podobnymi władcami. Nie byliście tu pierwsi i nie ratujecie świata. Macie takie tam przedsiębiorstwo małe i Waszym zadaniem jest je rozwinąć tak, żeby założona na Marsie kolonia chciała z Wami współpracować. Jak do tego dojdziecie, to już Wasz wybór. Stabilnym rozwojem i produkcją? Nowinkami technologicznymi? Szemranymi metodami z użyciem czarnego rynku? Wolnoć Tomku. Tutaj liczy się kasa.
Jak na razie brzmi trochę bezdusznie, ale w Offworld Trading Company jest coś jeszcze. Od niemalże pierwszych minut tutoriala co uważniejsi mogą się zorientować, że coś się czai pod spodem. Są tu postacie, którym nie chodzi tylko o pieniądze. Właśnie, postacie... Podczas misji, kampanii, pojedynków dostajemy wachlarz szefów małych firm do wyboru. Każdy z nich ma swoje realne wady i zalety przekładające się na ścieżkę, którą dane przedsiębiorstwo może (nie musi) podążać. Ale każdy ma też osobowość. Coś się kroi, czai pod skórą. Bądźcie czujni.
Rozpoczynając rozgrywkę po wykonaniu małego rekonesansu i wybraniu miejsca na bazę, zaczynamy z początku skromne wydobycie surowców, zdobywanie takich podstaw jak energia, woda, pożywienie. Na początku wszystko wydaje się nieskomplikowane ale z czasem, jak w każdej dobrej strategii, spokojne klikanie to tu to tam zamienia się w twardy survival i podejmowanie decyzji trudnych niczym wybór kierunku studiów lub wielkości raty kredytu.
Offworld Trading Company wciąga. Wsysa jak Cywilizacja pożerając czas w takim tempie, że nawet się nie zorientujecie, że nie minęła wcale godzinka, tylko jest już marzec a świeżo posadzone kwiatki w doniczkach zdążyły zmienić się w nawóz naturalny. W tej grze wszystko się zgadza. Grafika się zgadza. Muzyka ochoczo przytakuje a grywalność mówi "Tak!". Co więcej, tryby gry są właśnie takie jakich byście sobie życzyli a główna kampania jest jedną z najlepszych w jakie grałam w ostatnich latach.
Chciałabym ostudzić trochę swój entuzjazm co do Offworld Trading Company ale nie mam czym. Ta gra może odstraszyć jedynie tych, którzy nie lubią strategii lub nie umieją grać bez strzelania do czegoś lub kogoś. Jest tym dla strategii ekonomicznych czym XCOM2 dla strategii turowych z małymi oddziałami. Dokładnie tym czego brakowało.
A czy to, że opiera się na ekonomii jest wadą? Jeśli czego nie włączycie zaraz dzieci ciągną was za nogawki marudząc "Mama, tata, daaaj pograć" to zaopatrzcie się w Offworld Trading Company i rzućcie coś o popycie, podaży, stopie zwrotu, giełdzie itp. odpowiedź "Aaa to nieeee..." gwarantowana.