Tydzień grania za nami, co przełożyło się na kolejną porcję recenzji i ciekawy wywiad. Jarek Gowin zakończył swoją przygodę z odziałem Szarych Rycerzy i finalnie poleca
Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters. W tym Giermaszu mamy też dwie recki polskich produkcji. Kacper Narodzonek poleca The Thaumaturge, a Michał Król świetnie bawił się - choć krótko - w Unables. Na deser wywiad, którego bohaterem jest Marek Rutkowski ze studia Monster Couch, twórców m.in. niedawno wydanego Quilts and Cats of Calico.
Szukasz recenzji konkretnej gry? Mamy ich PONAD 1400. Dlatego polecamy nasz Spis Recenzji, gdzie szybko i łatwo znajdziesz interesujący Cię tekst i dźwięk. W nawiasie kwadratowym przy tytule informujemy, na jakiej platformie testowaliśmy grę.
Trochę banałem zalatuje stwierdzenie, że Warhammer 40000 nie ma szczęścia do gier. Banałem, ale też prawdą, bo to uniwersum faktycznie nie może doczekać się jakiejś produkcji, która jednoznacznie podbiłaby serca graczy. Choć, jeśli chodzi o Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters, to ona powinna przyciągnąć przynajmniej elektronicznych taktyków. Nawet tych na konsolach, bo właśnie taką wersję tej gry teraz otrzymaliśmy. Wersja na PC trafiła na półki już jakieś dwa lata temu, teraz właśnie zajmujemy się przede wszystkim tym, jak ta produkcja sprawca się na Xboksach i PlayStation.
Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawcy, studia Frontier Foundry.
Grę do recenzji dostaliśmy od wydawcy, studia Forever Entertainment.
Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawcy, studia 11 bit studios.
Grę do recenzji dostaliśmy od twórców, studia Yaza Games.
Z Markiem Rutkowskim z poznańskiego studia Monster Couch porozmawiałem o kanapach, walkiriach, kołderkach, kotkach, ptaszkach, ale przede wszystkim o ich najnowszej grze Quilts and Cats of Calico. Zapraszam, Michał Król.
"Quilts and Cats of Calico to urocza, nagradzana logiczna planszówka dla 1-4 graczy. Poznaj milusińskie kotki i uszyj najprzytulniejsze kołderki. Rywalizuj z innymi graczami w rozgrywce wieloosobowej, graj solo lub jako osoba z cechu krawców wyszywaj swoją karierę w mieście kotów."
"Quilts and Cats of Calico to urocza, nagradzana logiczna planszówka dla 1-4 graczy. Poznaj milusińskie kotki i uszyj najprzytulniejsze kołderki. Rywalizuj z innymi graczami w rozgrywce wieloosobowej, graj solo lub jako osoba z cechu krawców wyszywaj swoją karierę w mieście kotów."
A Jack Orlando miał być super-produkcją w wśród tego typu gier, właśnie z bogato animowanymi postaciami. Warto też zwrócić uwagę na muzykę, chwaloną przez miłośników Jack Orlando. Tę napisał Harold Faltermeyer, rozsławiony słynnym tematem z hitowych filmów o Gliniarzu z Beverly Hills. Głosów postaciom w polskiej wersji użyczyli aktorzy Teatru Polskiego w Bielsko-Białej.
Więcej ciekawostek na temat powstania gry znajdziecie we wspomnianym wywiadzie - wyjaśnijmy, o czym opowiadał Jack Orlando. W końcu to przygodówka, w tym gatunku przedstawiana historia to ważny element zabawy. Otóż tytułowy Jack to prywatny detektyw. Jest USA, są lata 30-te, prochowce, półświatek i bohater wrobiony w morderstwo. Klimat noir pełną gębą.
I chociaż w pierwotnej wersji gry zdarzały się sytuacje, gdy można się było zablokować - gdy czasami irytowały elementy zręcznościowe a postać mogła zginąć - i w ekwipunku było mnóstwo nieprzydatnych w rozgrywce przedmiotów - to ostatecznie do dzisiaj można się bawić wersją Jack Orlando: A Cinematic Adventure - Director's Cut (2001 r.). I ta gra ma wciąż swoich fanów. A że w gatunku ostatnio posucha (bo w ogóle nie jest modny, inaczej niż we wspomnianych latach 90-tych), to dlaczego by nie wcielić się w rolę steranego życiem prywatnego detektywa?