"To nie jest rewolucja, to jest ewolucja" – tak szefowa MEN tłumaczy powody wygaszania gimnazjów i powrót do 8-letniej podstawówki. Zdaniem Anny Zalewskiej większość placówek to zespoły szkół podstawowych i gimnazjalnych i właśnie tam – jej zdaniem – wyniki są najlepsze. Pomysł likwidacji gimnazjów od początku krytykowali nauczyciele, związki zawodowe, a nawet Episkopat. Według Związku Nauczycielstwa Polskiego pracę może stracić nawet kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli, a subwencję oświatową na poziomie 41 miliardów pochłoną wydatki bieżące, a zatem na reformę jej zabraknie.