Ponoć najłatwiej wychowywać dzieci, wtedy gdy jest to tylko teoria. W praktyce opieka nad najmłodszymi dostarcza rodzicom oprócz radości także sporo nerwów. Kiedyś niesforne maluchy najczęściej „dostawały w skórę”, mały klaps nikogo nie dziwił. Dziś kary cielesne są zdecydowanie passe - przynajmniej oficjalnie. Prawdopodobnie dlatego takie emocje wzbudził tekst profesora Zbigniewa Stawrowskiego filozofa polityki, w weekendowej "Rzeczpospolitej. Profesor podzieli się własnymi przemyśleniami na temat kar cielesnych wobec dzieci. Uznał je za moralnie uzasadnione, a nawet świadczące o głębokich uczuciach wobec dziecka. Tekst wywołał gwałtowne reakcje nie tylko psychologów i pedagogów, ale także samych rodziców. Stanowisko zajął też rzecznik praw dziecka.