„Propozycje premiują ludzi, którzy strzelają do zwierząt dla zabawy” – tak m.in. mówili uczestnicy pikiety, która dwa dni temu odbyła się przed siedzibą PiS-u w Warszawie. Kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko planowanym zmianom w prawie łowieckim. Zdaniem protestujących nowe przepisy zostały napisane pod dyktando myśliwskiego lobby. W świetle nowych przepisów mówili, że prawo własności staje się fikcją, bo myśliwi będą mogli polować na prywatnym terenie, chyba że jego właściciel skieruje sprawę do sądu. Nie wprowadzają one zakazu udziału dzieci w polowaniach i zakazu stosowania toksycznej, ołowianej amunicji. Nie wprowadzają też konieczności przeprowadzenia badań dla myśliwych.
Uczestnicy manifestacji złożyli petycję skierowaną do prezesa PiS-u, podpisaną przez ponad 50 tys. osób. Zwracają się z apelem o przerwanie prac nad nowelizacją Prawa łowieckiego autorstwa ministra środowiska Jana Szyszko. Czy nowe przepisy mogą zapobiec takim sytuacjom jak w Szczecinie czy w Świnoujściu, gdzie w centrum miasta można spotkać watahy dzików.
Uczestnicy manifestacji złożyli petycję skierowaną do prezesa PiS-u, podpisaną przez ponad 50 tys. osób. Zwracają się z apelem o przerwanie prac nad nowelizacją Prawa łowieckiego autorstwa ministra środowiska Jana Szyszko. Czy nowe przepisy mogą zapobiec takim sytuacjom jak w Szczecinie czy w Świnoujściu, gdzie w centrum miasta można spotkać watahy dzików.