"To nie ja zabiłem Niemcowa" - domniemany zabójca lidera rosyjskiej opozycji odwołuje swoje zeznania. Zaur Dadajew nie przyznaje się do winy. Jak zapewnia, powiedział, że zabił Borysa Niemcowa, bo był torturowany.
Pierwsze informacje o torturowaniu Dadajewa pojawiły się po tym, jak widział się z nim w areszcie członek kremlowskiej rady praw człowieka. Andrij Babuszkin powiedział, że na ciele zatrzymanego widział liczne rany, a mężczyzna miał mu powiedzieć, że przez dwa dni był skuty i zakładano mu na głowę plastikowy worek.
Niektóre rosyjskie media podają, że za zabójstwem stoi krewny wpływowych reprezentantów Czeczenii na Kremlu - Rusłan Gieriemiejew. Zdaniem dziennikarzy o wszystkim wie Władimir Putin i to od jego decyzji zależy, kto w tej sprawie usiądzie na ławie oskarżonych.
Borys Niemcow zginął pod koniec lutego od kul napastników w centrum Moskwy. Był znany z częstej i zaciekłej krytyki Putina.